Archiwum dnia 10 marca 2011
W dzisiejszym Dniu Mężczyzny, życzę Panu bardzo duuużo zdrówka, spełnienia marzeń i realizacji wszystkim zamierzeń i poznania jeszcze wielu osób, które „znajomość z gladiolami” dołączyły do swoich pasji ogrodniczych.
Pan i Pani Anitka wprowadziliście tymi cebulkami (odmianami ze Wschodu, Czech i Słowacji) promyk nadziei na polskim rynku mieczyków, dla takich „zakręconych gladioloomaniaczek”, jak ja, które po różach, powojnikach i daliach pokochały jeszcze mieczyki. Mieczyki przestałam lubić, kiedy kupowałam cebule w sklepach ogrodniczych, a one tylko liście wypuszczały. Na szczęście „Świat się skurczył i przybliżył”, dzięki internetowi, i teraz wiem więcej o tych pięknych kwiatach …
… gladiole są tak piękne w ogrodzie, jak (parafrazując słowa piosenki) … konie w galopie i jacht pod pełnymi żaglami…
Korzystając z okazji kontaktu mailowego, bardzo proszę o praktyczną wskazówkę (radę), jak trwale poznaczyć cebulki w takich siateczkach ażurowych (albo w tych rajstopach nylonowych) do moczenia w leczniczych „miksturach” przeciw owadom i grzybom, żeby nie trzeba było moczyć pojedynczo każdej odmiany – nie chciałabym, żeby zrobił mi się mix odmianowy.
Renata z Warszawy
Witam Panią Renatę !
Z myślą o ludziach takich jak Pani powstał ten blog, aby mogli poczytać o sprawach z zakresu uprawy mieczyków.
Te mieczyki w siateczkach to zapewne od Anity. Ja też trochę odmian mam od niej , bo zawsze taniej wychodzi niż bezpośrednio kupować od Czechów czy Słowaków czy z Litwy.
Jeśli chodzi o zaprawianie cebulek przed sadzeniem: – ja z żoną zbieramy wszystkie pojemniczki plastikowe po jogurtach, lodach i tp. Zaprawiam właśnie w tych pojemnikach każdą odmianę osobno po ściągnięciu łusek okrywowych. Jeśli są większe ilości z odmiany potrzebne są większe pojemniki.
Rozrabiam dwa roztwory – owadobójczy na wciornastki i w tym moczę najpierw. Potem przelewam roztwór do innego pojemnika przy użyciu sitka, a cebulki przekładam w drugie miejsce i zalewam roztworem grzybobójczym. Do oznakowania odmian używam kartoników o wymiarach około 1 x 5 cm z napisem odmiany – stosuję odporne na wodę pisaki, takie jak do płytek CD. Te kartoniki wrzucam razem z cebulkami do roztworu. Trzeba tylko uważać przy wysypywaniu do przesuszenia, aby kartoniki się nie przykleiły do pojemnika. A potem już sadzenie
– plan grządki mam w odpowiednim zeszycie i po posadzeniu zapisuję. Kartkę z nazwą odmiany można na odpowiednio przyciętym patyczku wsadzić w miejscu posadzenia odmiany. Ważne jest jednak zrobienie planu i zapisywanie, bo „kartka z napisem może sobie gdzieś pójść” – uczynnych ludzi nie brakuje, a czasem zabierają je dzieci, albo przepadnie w czasie spulchniania gleby czy pielenia.
Dziękuję za życzenia z okazji dzisiejszego „Dnia mężczyzny” – opracował Stanisław Smoleń.
P.S. Panie Staszku, dzięki za ten „sprytny” i praktyczny sposób zaprawiania cebulek. Można go z powodzeniem wykorzystać także do zaprawiania innych gatunków roślin cebulowych, np. tulipanów, szafirków, narcyzów, itp. Renata.